Łączna liczba wyświetleń

Translate

sobota, 30 lipca 2011

Zakupy...

Bluzeczka skończona, więc poszukuję nowej robótki. Co prawda planów mam wiele. Zaczęłam zabawę z koralikami, ale wczoraj wieczorem brakło mi koralików i tzw. kaplica. Musiałam wrócić do haftu. Co prawda to nie tak wielki projekt, jak sławetne tulipany, ale też czarna kanwa. Myślałam, że długo nie złapię za igłę, a tu już zatęskniłam. Idzie powoli, bo mi się nie podoba. Po pierwsze używam zamienników nici, a po drugie po tulipanach już chyba nic mi się nie spodoba. To zajawka mojich krzyżyków
Ostatnio chodzi mi po głowie ta bluza . Parę nieudanych prób już za mną. Jakoś nie potrafię dobrać odpowiednich nici. Najpierw była 100% bawełna, za sztywna i za gruba, potem był akryl, zbyt mechaty i nie podobał mi się. Dzisiaj zaszalałam i kupiłam takie coś

Jako ciekawostkę dodam najnowsze szydełko addi. Kupiłam na próbę. Kojarzy mi się bardziej ze szczoteczką do zębów niż z szydełkiem, ale co jest warte wyjdzie w robocie. Tu w zbiżeniu nowe szydło
I jeszcze coś nierobótkowego. Zrobiłam nalewkę z renklod podarowanych przez sąsiadkę. Skorzystałam z przepisu, który podzieliły się "Marantowe Forumki". Dodałam od siebie parę mirabelek z własnego ogrodu. Chciałam jeszcze dorzucić moje węgierki, ale niestety szpaki były szybsze : (
Teraz tylko cztery tygodnie oczekiwania...

środa, 27 lipca 2011

Letnia bluzeczka

Moja bluzeczka na lato już gotowa. Podoba mi się.Jeszcze nie potrafię zdecydować, czy dolny ściągacz pozostanie. Osobiście bardziej podoba mi się bez, ale do getrów będzie jak znalazł. Trochę wygląda workowato, ale ujdzie w tłoku. Pierwsza wersja bez kolorowego, dolnego ściągacza
 i druga wersja bez tego nieszczęsnego ściągacza
 
Do zrobienia tej bluzeczki wykorzystałamten wzór elementu. Mam nadzieję, że podoba się wam podoba. Ja przynajmniej jestem zadowolona z efektu.

piątek, 15 lipca 2011

Bluzeczka z elementów

Poprawiłam ten nieszczęsny ściągacz przy dekolcie. Teraz jestem zadowolona z efektu.
Próbowałam robić ściągacz też na dole, ale bluzeczka zrobiła się bardziej workowata. Moim zdaniem tak wygląda lepiej. I co teraz będę robić? Na tamborku mam nowy haft a w głowie bluzę z kapturem. Hm, że też nie potrafię siedzieć bezczynnie...

czwartek, 14 lipca 2011

Złośliwość losu...

Od 1 lipca jestem na Dukanowej diecie. Na dzień dzisiejszy mam 4kg mniej. Czuję się dużo szczuplejsza, niż jest w rzeczywistości. Jednak życie jest bardzo przekorne. Mój mąż wrócił prawie z podróży służbowej w Polsce i przywiózł mi całe mnóstwo słodyczy. Dostał po prostu z firmy małą premię za dobrze wykonaną pracę.Uruchomił w dwa dni linię produkcyjną, choć wszyscy uważali to za niewykonalne.
Do tego 10kg wiśni i 3kg czereśni. Cóż mi zostało innego, jak zabrać się z zapałem do zaprawiania. W ten sposób powstały pezwtwory na zimę. Dwie nalewki, parę słoiczków dżemku, wiśnie do ciasta i soki.


I jeszcze moja letnia bluzeczka. Nie do końca jestem z niej zadowolona. Wszysko byłoby ok, gdyby nie wykończenie. Nie podoba mi się ściągacz dekoltu. Chyba pójdzie do poprawki.

 Nie wiem też czy zrobić ściągacz na dole. Hmmm, pordźcie dobre dusze

środa, 6 lipca 2011

Przedostatni weekend spędziłam u znajomych na campingu. Choć burzowo i zimno, przy dobrym winku dało się wytrzymać. Nawet udało nam się wykorzystać bezdeszczowy moment na rozpalenie grilla. Odwiedziła nas rodzina łabędzi. Nie wiem co za idiota wymyślił, że maluchy to brzydkie kaczątka. One są absolutnie przesłodkie i wcale nie brzydkie. Oto dowód
I jeszcze chcę się pochwalić , że w końcu dotarły do mnie bilety na mecze polskich siatkarzy na mistrzostwach Europy w Czechach i Austrii. Hotel już zarezerwowany, bilety już mam. Czyli jednym słowem niczego mi więcej nie trzeba. Może tylko trochę więcej cierpliwości w oczekiwaniu na wrzesień.