Łączna liczba wyświetleń

Translate

czwartek, 24 lipca 2014

Wymianka i blezer

Mogę pokazać już prezenty wymiankowe z forum maranciaki.pl . Moją ofiarą była jarka. Przygotowałam dla niej dwa drobiazgi.
Koralikowy naszyjnik
Lekki szaliczek
Do tego kilka innych przydatnych dodatków no i koniecznie naleweczka
Ja dostałam chustę, motylka i słoiczek konfitur od nismon




I udało mi się wreszcie skończyć mój blezer, o którym już pisałam tutaj
Zdjęcia na Balbinie, bo nie ma mi kto zdjęć zrobić




Powstał z super nitki Lana Grossa Secondo. To mieszanka bawełny z jedwabiem. Włóczka dla doświadczonych dziergaczek, bo gdy uciekło oczko, to bieda wielka, prucie też niewskazane, bo późniejsze łapanie oczek praktycznie niewykonalne, bo nić bardzo śliska, ale efekt końcowy wart trudów. Wykonałam według tego opisu drutami KP karbonz 4,5







sobota, 12 lipca 2014

Bransoletka black & white i wyjazd do Krakowa

Jakiś czas temu powstała taka oto bransoletka.
 Obiecałam mojej fryzjerce, że zrobię specjalnie dla niej bransoletkę. Absolutnie nie chciała mi zdradzić, jakich kolorów powinnam użyć, by trafić w jej gust. Postanowiłam więc zrobić prosty mix bieli z czernią. Dotatkiem jest srebrny wzorek.Tak wygląda gotowe dzieło



Koraliki 2,6mm z zapasów Rayher. Białe, czarne i srebrne.

Nadarzyła się okazja, by wręczyć nowej właścicielce, bo wybrałam się na otwarcie hali w Krakowie. Nie mogło mnie przecież brakować na meczu Ligi Światowej Polska - Brazylia. Zahaczyliśmy więc o Zabrze. Parę fotek spod hali
 Pełna pozytywnej energii przed...
 i padnięta po...
Muszę przyznać, że hala robi ogromne wrażenie. A w wielu halach Europy miałam  okazję kibicować... Świetny obiekt, szkoda, że nie zagrają tam Polacy meczy grupowych. Wrocław to nietrafiony pomysł. Mecz skończył się zasłużonym zwycięstwem naszych siatkarzy 3:1. Jednym słowem wyjazd całkowicie udany



niedziela, 6 lipca 2014

Trochę o moim psie

Oj dawno mnie tu nie było...i to nie dlatego, że nic się nie działo i nie mam niczego do pokazania... Po prostu mi się nie chciało. A cały ten mój brak chęci wziął się od straty mojego psa. Ronny słabł z dnia na dzień... wizyty u weterynarza i zero poprawy. Rozumiem, że owczarek niemiecki w wieku lat dziesięciu jest już psem starym, ale przecież to nie znaczy, że można lekceważyć pewne objawy... Doszło w końcu do tego, że w nocy z 13 na 14 maja pojechałam z moim czworonogiem na pogotowie weterynaryjne. Tam stwierdzono po długich godzinach raka śledziony. Guz właśnie pęknął i doprowadził do krwotoku wewnętrznego... Trzeba było podjąć decyzję, choć naprawdę nie było to łatwe... Nie wiem co bym zrobiła bez wsparcia mojej córy...
To ostatnie zdjęcie mojej Ani z umierającym przyjacielem


Niektórzy może pomyślą skąd ta rozpacz, przecież to tylko pies... Minęło już prawie dwa miesiące a tęsknota ciągle wielka. Był z nami od szczeniaka
A to pierwsze zdjęcie mojego dziecka ze swoim psem. Sprzed 10 lat


I parę innych fotek dla wspomnień



























Tylko zdjęcia mi po nim zostały. Na zawsze jednak będzie w moim sercu i pamięci. Kończę, bo łzami się znowu zalałam... Jak się pozbieram, to napiszę następny post już nie tak smutny...