Łączna liczba wyświetleń

Translate

środa, 6 lipca 2011

Przedostatni weekend spędziłam u znajomych na campingu. Choć burzowo i zimno, przy dobrym winku dało się wytrzymać. Nawet udało nam się wykorzystać bezdeszczowy moment na rozpalenie grilla. Odwiedziła nas rodzina łabędzi. Nie wiem co za idiota wymyślił, że maluchy to brzydkie kaczątka. One są absolutnie przesłodkie i wcale nie brzydkie. Oto dowód
I jeszcze chcę się pochwalić , że w końcu dotarły do mnie bilety na mecze polskich siatkarzy na mistrzostwach Europy w Czechach i Austrii. Hotel już zarezerwowany, bilety już mam. Czyli jednym słowem niczego mi więcej nie trzeba. Może tylko trochę więcej cierpliwości w oczekiwaniu na wrzesień.

2 komentarze:

  1. No to gratulacje, ja co prawda nie czaję bazy, ale mój mąż bardzo, mnie za to udziela się fenomenalna atmosfera na widowni. Zazwyczaj on ogląda, a ja towarzyszę i dziergam. Jestem pełna uznania dla tak świetnie rozbawionego tłumu. Pozdrawiam i życzę mocnych wrażeń, już pewnie odliczasz minuty do wyjazdu :) hel.

    OdpowiedzUsuń
  2. oj tak, tak
    do mistrzostw zostało 64 dni

    OdpowiedzUsuń