W oczekiwaniu na dostawę brakującego motka wełny do ukończenia Sylvi powstał szyjogrzej. Chyba ostatni, bo wiosna w pełni. Zrobiłam go, choć sama nie wiem skąd czas na to się wziął. Moja córka postanowiła przejść "na swoje" i wynajęła sobie mieszkanko. No i trzeba jej pomóc przy remoncie. Remont to za dużo powiedziane. Po prostu odświeżyć. Pomalować sufity, parę ścian, trochę tapety i już. Powolutku posuwamy się do przodu. Ale wróćmy do komina. To on
I doczekałam się przesyłki. Dzisiaj dotarł brakujący motek i włóczka na nowy projekt.
Ja wiem, co z tego będzie. Wy musicie trochę poczekać na gotową pracę. Najpierw muszę jednak skończyć Sylvi. A jak skończę, to natychmiast pokażę
super komin :) ciekawe co z tych włóczek wyczarujesz?
OdpowiedzUsuńŚwietny szyjogrzej! Bardzo mnie ciekawi co powstanie z tej pięknej włóczki:-)
OdpowiedzUsuń