Mam już na swoim koncie dwa płaszczyki Sylvi. Oba znalazły nowe właścicielki, a ja bez tego cuda... Tak nie mogło dłużej zostać, bo przecież pogoda idealna do paradowania w Sylvi. Nadejszła więc wiekopomna chwila i taddam - jest ci ona. Jeszcze nie do końca gotowa, bo zmienię zapięcie. Nie podoba mi się po prostu i już. Ale żebym mogła już nosić na razie zostanie tak, jak jest
Zużyłam prawie 18 motków włóczki Sabin. W jednym motku jest 50g-80m. Kupiłam dawno temu w Aldi. Druty drewniane KP 7. Zapięcia do wymiany...
A potem w ramach relaksu zrobiłam kolczyki. Nowy sezon reprezentacyjny zbliża się wielkimi krokami, więc przygotowania czas zacząć.
Koraliki delica 2mm białe i czerwone na zwykłych biglach. A tutaj wzorek
russian beaded earrings
Podziwiam zaparcie dziergania sylwii. Gratulacje.Kolczyki super:)
OdpowiedzUsuńTen płaszczyk jest fantastyczny!!! Szczerze Ci go zazdraszczam :) ja bym sobie jeszcze z takim cudem nie poradziła.
OdpowiedzUsuńOj bean nie kokietuj... Nie ma takiej rzeczy, ktąrej nie dałabyś rady zrobić...
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuń